poniedziałek, 27 lutego 2012

Ostatnie słowo ma zawsze rachunek ekonomiczny

W grudniu ubiegłego roku prezes ABB Mirosław Gryszka podsumował na naszym blogu konferencję "Power Ring 2011 − Energy Roadmap 2050. Europejska polityka energetyczno-klimatyczna a polskie cele gospodarki niskoemisyjnej". Sporo miejsca poświęcił wówczas na problem konieczności poszukiwania traconych bezpowrotnie megawatów. Napisał między innymi:
„W sieci dystrybucyjnej straty wynoszą kilka terawatogodzin (ze 150 TWh produkowanych). Część tych strat to zamiana energii na ciepło w transformatorze dystrybucyjnym. Dzisiejsza technologia pozwala na zastosowanie materiałów i rozwiązań konstrukcyjnych redukujących straty własne o 280 W dla przykładowego transformatora o mocy 160 kVA.”
Przy tym prezes Gryszka napomknął zaledwie, że taki program realizuje już Polska Grupa Energetyczna. Warto w tym miejscu uzupełnić, że kryje się pod tym zamówienie ponad tysiąca unikatowych na rynku europejskim ekologicznych transformatorów rozdzielczych. W transformatorach tych zastosowana jest nowoczesna technologia rdzenia z blachy amorficznej, co przełoży się na bardzo niskie straty biegu jałowego – nawet do 50 proc. mniejsze niż w tradycyjnych rozwiązaniach. Transformatory powstają w zakładach ABB w Łodzi.

Fragment linii produkcyjnej
transformatorów rozdzielczych w fabryce
transformatorów ABB w Łodzi
Ale PGE idzie dalej. W styczniu tego roku Rada Nadzorcza Polskiej Grupy Energetycznej zatwierdziła Program Poprawy Efektywności na lata 2012-2016. Dzięki niemu PGE chce rocznie zaoszczędzić ponad 1,5 mld zł. I nie jest to chyba przypadek ani skutek jakiejś zgubnej mody na „efektywność energetyczną” skoro szefowie takiej firmy potrafili zainwestować w nowe technologie, dzięki którym wyliczyli konkretne zyski, jak może uzyskać spółka. A że musi to być decyzja czysto ekonomiczna świadczy również fakt, że podobne zamówienie (1071 sztuk) złożyła w Łodzi Grupa Tauron Dystrybucja dla swoich spółek EnergiaPro i Enion. I choć najważniejszym kryterium wyboru była cena (60 proc.), to jednak ogromne znaczenie dla odbiorcy miała również wielkość strat jałowych i obciążeniowych oferowanych transformatorów, czyli innymi słowy – energooszczędność.

To musi cieszyć. Szczególnie, że mamy właśnie kolejny dowód na to, że zakazy i nakazy nigdy nie są równie skuteczne, co rachunek ekonomiczny. Straty opłaca się eliminować, jeśli tylko koszty ich wytropienia i usunięcia będą niższe niż konieczna inwestycja. A to już jest kwestia technologii i skali jej zastosowania. I jak widać technologia już jest, a skalę wypracowują sami zainteresowani.

Sławomir Dolecki

Zgadzam się, że technologia już jest a to oznacza, że jako uczestnicy rynku musimy się jej nauczyć. Mówiąc inaczej do zestawu parametrów elektrycznych i mechanicznych, które są istotne i którymi posługujemy się przy ocenie produktów i rozwiązań musimy dołożyć kolejne, opisujące ich efektywność energetyczną. Mam wrażenie, że dzisiaj nie wszyscy jeszcze potrafimy spojrzeć na produkty z tej perspektywy.
Potrzebujemy wymiany wiedzy i doświadczeń między firmą i klientami w celu rozbudzenia świadomości w tym temacie, czego sobie i Wam życzę.

Tomasz Wolanowski - Dyrektor lokalnej Jednostki Sprzedaży Dywizje PP & PS

poniedziałek, 20 lutego 2012

O inwestycjach i zaangażowaniu...

Zostałem zaproszony do podzielenia się swoimi (ABB) doświadczeniami, wynikającymi z obecności inwestycyjnej w Polsce na spotkaniu w Ujeździe z Ministrem Gospodarki Szwajcarii, Panem Johanem Schneiderem-Ammanem. Podzielę się nimi także z Państwem.
Dowodem na stabilną obecność Grupy ABB w Polsce są zrealizowane w ostatnim okresie inwestycje w nowe zdolności produkcyjne w Aleksandrowie Łódzkim (2 fabryki około 300 nowych miejsc pracy) oraz inwestycje w rozwój i badania w Krakowie (także około 300 nowych pracowników). Jednym z decydujących czynników był krótki czas od decyzji do uruchomienia produkcji, wliczając w ten okres czas uzyskiwania pozwoleń administracyjnych. Nie bez znaczenia były też nasze doświadczenia zgromadzone przez wszystkie lata obecności w Polsce, owocujące przygotowaną kadrą menedżerską i inżynieryjną.
Nowe inwestycje to także motywacja nie tylko dla kadry zarządzającej, ale także dla wszystkich pracowników, a to oznacza wysoką efektywność działania, a potem wysoką rentowność.
Najlepsze rezultaty przynoszą inwestycje połączone z odpowiedzialnością lokalnej kadry za rozwój produktu, technologii jego wytwarzania i jego dystrybucję na rynku.

Jako inwestor współuczestniczymy w rozwoju polskiej gospodarki, ale także jesteśmy beneficjentami tego rozwoju. Pozytywne doświadczenia ostatnich lat są kontynuowane i budowa kolejnej fabryki w Aleksandrowie Łódzkim trwa, a jednocześnie prowadzone są analizy kolejnych przedsięwzięć inwestycyjnych. Równolegle do inwestycji materialnych rozpoczynamy inwestowanie w przyszłe pokolenie potencjalnych pracowników. Wspólnie z władzami oświatowymi Aleksandrowa Łódzkiego uruchamiamy program, który powinien zwiększyć zainteresowanie obecnych gimnazjalistów naukami technicznymi.

W trakcie spotkania padły pytania o przykłady dotyczące współfinansowania przez Unię Europejską przedsięwzięć gospodarczych w Polsce. Wspomniałem o dwóch przykładach. Pierwszym było finansowanie programu szkoleniowego naszych pracowników (1100 osób w latach 2009-2010) w kwocie ok. 1 mln EUR. Jako drugi przykład wymieniłem 2 przetargi (wygrane przez nas w 2011 roku) na dostawy ok. 2000 szt. energooszczędnych transformatorów rozdzielczych, które częściowo były finansowane przez UE.

Podsumowując, stwierdziłem, że Łódź jest takim miejscem, w którym warto prowadzić działalność inwestycyjną, bo obok rozwijającej się infrastruktury i dostępnej kadry pracowniczej, oferuje przyjazny klimat inwestycyjny mierzony także szybkością decyzji.

Mirek Gryszka - Prezes Zarządu ABB Sp. z o.o.

wtorek, 7 lutego 2012

Estonia pokazuje Unii, jak się to robi

 Rynek samochodów elektrycznych nie rozwija się chyba tak dynamicznie, jak życzyliby sobie tego producenci aut i ekologiczny odłam urzędników Unii Europejskiej. Ale Komisja Europejska ma w zanadrzu kolejny pomysł, by „zachęcić” i „zmotywować” użytkowników samochodów do przesiadki na pojazdy elektryczne. Zaproponowano, by do roku 2050 samochody napędzane paliwami na bazie ropy naftowej całkowicie zniknęły z centrów miast. Miałoby to zredukować dwutlenek węgla w transporcie o 60 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Cel szczytny, ale metoda jego osiągania po raz kolejny wzbudziła wiele kontrowersji. Przedstawiciele Wielkiej Brytanii uznali wręcz, że pomysł jest porównywalny do legendarnych przepisów regulujących stopień zakrzywienia bananów...
A tu nagle okazuje się, że można inaczej. Pokazała to całej Unii niewielka Estonia. Rząd tego kraju rozpoczął (PRAKTYCZNIE) realizację narodowego planu rządowego redukcji emisji dwutlenku węgla. Zaczęło się od wyposażenia pracowników socjalnych w całym kraju w samochody elektryczne 507 Mitsubishi i-MiEV. We wrześniu ubiegłego roku urzędnicy zlecili montaż stacji ładowania prądem przemiennym w budynkach władz miast i jednocześnie zaoferowali dopłaty w wysokości do 50 proc. dla prywatnych nabywców stacji ładowania.

Teraz przyszedł czas na kolejny krok. Tym razem milowy. Niedawno rozstrzygnięto tam przetarg na na budowę infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych obejmującą cały kraj, w pełni finansowaną przez państwo. To największy dotychczas kontrakt tego typu w Europie. Przetarg wygrało konsorcjum złożone z trzech firm: ABB, G4S i NOW! Innovations. ABB dostarczy stacje i zadba o serwis, G4S zapewni wsparcie pierwszej linii dla klienta, natomiast NOW! Innovations rozwiązania dotyczące płatności. Estoński rząd chce zainstalować stacje szybkiego ładowania na wszystkich terenach zurbanizowanych, gdzie zamieszkuje co najmniej 5 tys. mieszkańców. Na głównych drogach mają być zainstalowane co każde 50 kilometrów. To plan, który nie ma żadnego punktu odniesienia na świecie, bo nikt jeszcze takiego projektu nie stworzył nawet na papierze!
Wszystkie stacje systemu Terra ładujące prądem stałym rozpoczną pracę jeszcze w tym roku. I jeśli okaże się, że w ciągu najbliższych lat w Estonii nastąpi znaczący wzrost liczby aut elektrycznych na drogach, będzie to niewątpliwie silny sygnał dla europarlamentarzystów, że ludzi nie trzeba straszyć zakazami i nakazami, wystarczy ich po prostu skutecznie zachęcić i dać szansę z tej zachęty skorzystać.

Więcej informacji:
ABB wygrywa kontrakt na największą w Europie sieć szybkiego ładowania pojazdów elektrycznych

Sławomir Dolecki