czwartek, 31 stycznia 2013

Niemiecka ekologia zaczyna kosztować


Dotychczas mieliśmy niebywałą okazję obserwować bardzo dynamiczny rozwój niemieckiej energetyki odnawialnej. W mojej ocenie bez precedensu w skali świata. Wiatraki rosły jak grzyby po deszczu. Jednak wygląda na to, że deszczowe chmury zaczynają przybierać kolor niepokojąco czarny. Z informacji, jakie znalazłem jakiś czas temu w portalu wnp.pl wynika, że w tym roku niemieckie gospodarstwa domowe zapłacą ok. 250 euro więcej za używanie energii ze źródeł odnawialnych. To podwyżka na poziomie 50 proc.

czwartek, 24 stycznia 2013

Globalnie czy lokalnie? Ot, dylemat

Poparcie Polaków dla budowy elektrowni atomowej w naszym kraju wciąż rośnie. Jednocześnie rosną także nakłady na energetykę odnawialną, która dla wielu przeciwników żółtej koniczyny, jest doskonałą alternatywną jądrowej technologii. I to zestawienie informacji jest jednym z praktycznych przykładów ścierania się odmiennych idei. Zwolennicy kontra przeciwnicy. Lub odwrotnie. Zamiast przykuwać się do drzew, trzeba dyskutować, przekonywać i wyciągać wnioski. A potem podejmować mądre decyzje.

wtorek, 15 stycznia 2013

Setki milionów za gotowość zadziałania

Chociaż całkiem niedawno utyskiwałem co nieco na temat wywierania presji na użytkowników energii, by byli coraz bardziej efektywni , gwoli sprawiedliwości tym razem muszę przyznać, że wciąż mamy gigantyczne pole do popisu. Oczywiście z góry zastrzegam, że to stwierdzenie nie podważa tezy postawionej w przywoływanym wpisie.

Lodówka z plusami

Za stosowne wyliczenia zabrała się firma doradcza Open Finance. Na podstawie danych z rynku, obliczeń firm energetycznych i własnych analiz przygotowała raport na temat między innymi zużycia energii w gospodarstwach domowych. Wniosek jest oczywisty – niewielkim kosztem mamy szansę zaoszczędzić całkiem sporo energii, a co za tym idzie również pieniędzy.

wtorek, 8 stycznia 2013

Użytkowa użyteczność

Rozwój nowoczesnych technologii jest zaskakujący i fascynujący. Przynajmniej dla mnie. Z dużym zainteresowaniem śledzę nowinki techniczne, czytam o rozwiązaniach i osiągnięciach na tym polu. Ale z równie dużym zainteresowaniem poszukuję informacji, do czego taką „nowość” można wykorzystać. Bo szuflady wynalazców pełne są rozwiązań, które nikomu do niczego przydać się nie chcą...

Otwieranie furtki telefonem

Chodzi mi w skrócie o to, że często na rynku pojawiają się rozwiązania, które od razu budzą wątpliwość, co do użyteczności produktu. Choć właściwie trudno powiedzieć, gdzie przebiega granica uznania tej użyteczności za wystarczającą zainteresowania. Szczególnie era tabletów i smartfonów wywołała lawinę aplikacji, które... no właśnie, są przydatne czy nie? Większość z nas korzysta z nich na co dzień. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Można się nawet o to pospierać.