Czy można potraktować obowiązujące prawo jako platformę do konkurowania i dobrej zabawy? Można. Choć taką fantazją mogli wykazać się tylko studenci, w których DNA wpisane jest robienie rzeczy nie do pomyślenia dla innych. Tak było i tym razem. Studenci prawa postanowili sprawdzić swoje umiejętności w zakresie prawa energetycznego.
Jak mawiali Rzymianie...
Konkurs przygotowany został z myślą o studentach, absolwentach, którzy nie ukończyli 27. roku życia oraz doktorantach. Co ciekawe organizatorzy nie ograniczyli możliwości udziału w konkursie jedynie do przyszłych i młodych prawników. W konkursie mogą brać bowiem udział nie tylko studenci prawa, ale też innych kierunków. Warunkiem jest znajomość tematyki prawa energetycznego, szeroko pojętej energetyki oraz polityki energetycznej.
Konkurs został ogłoszony pod koniec ubiegłego roku, ale wciąż jest czas na nadsyłanie prac. Ogólnie mówiąc celem konkursu jest rozpowszechnienie wiedzy na temat prawa energetycznego w Polsce. To fajny i szczytny cel, biorąc pod uwagę fakt, że znajomość prawa jako takiego jest w Polsce na dość niskim poziomie, a już tak specyficznych jego odsłon, jak prawo energetyczne, w ogóle wykracza poza świadomość przeciętnego obywatela. A przecież już Rzymianie zwykli mawiać „Ignorantia iuris nocet”, a wiele osób na własnej skórze przekonało się, że rzeczywiście „nieznajomość prawa szkodzi”.
Esej z elementem badawczym
Jak się konkuruje w dyscyplinach prawniczych? Na początek wielkie starcie na eseje. W nich właśnie ma być w sposób ciekawy i kreatywny (!) zaprezentowany temat, którego składowymi może być „element badawczy, postawienie tezy naukowej, odważna interpretacja przepisów.” Uczestnicy mogą powoływać się na zapadłe orzeczenia sądów polskich i europejskich, dane statystyczne, jak również samodzielnie przeprowadzone badania.
Do drugiego etapu przejdzie pięć najlepszych prac, a wyniki znane będą już w połowie marca. A tam uczestników czeka wygłoszenie wykładu na temat zawarty w eseju i starcie z publicznością, która będzie miała możliwość zadawania pytań oraz komentowania wystąpień. W drugiej turze każdy uczestnik otrzyma pytanie w formie testu i minutę czasu na odpowiedź. Pytań będzie 20. Zwycięzcę poznamy w... Prima Aprilis, 1 kwietnia, ale to chyba tylko zbieg okoliczności...
Nadzieja na lepsze jutro?
I jeszcze słowo o organizatorach i nagrodach, bo bez nich każdy konkurs traci na atrakcyjności. Na pomysł zorganizowania turnieju z energetycznymi paragrafami w tle wpadła działająca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu lokalna grupa Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa. To największą na świecie niezależna, niepolityczna i działającą w celach niezarobkowych organizacja zrzeszająca studentów prawa i młodych prawników. A i nagrody godne są ambitnych adeptów sztuki prawnej – płatne praktyki w renomowanych kancelariach prawnych oraz możliwość publikacji esejów konkursowych na łamach specjalistycznych wydawnictw.
I tak jak napisałem na wstępie – to pozytywnie zaskakujące, że z takiej dziedziny, jak prawo energetyczne, można zorganizować konkurs. Z drugiej jednak strony, to bardzo optymistyczne dla nas wszystkich. Przyszłość bowiem może jawić się w nieco jaśniejszych barwach, kiedy już młodzi ludzie poszukują kreatywności w paragrafach i odważnej interpretacji obowiązujących przepisów. Być może właśnie dzięki takim studenckim „zabawom” kolejny trójpak energetyczny będzie się rodził szybciej i przy mniejszym niezadowoleniu wielu zainteresowanych.
Więcej informacji o konkursie na stronie: http://konkurs-energetyczny.pl/
Sławomir Dolecki