W grudniu ubiegłego roku prezes ABB Mirosław Gryszka
podsumował na naszym blogu konferencję "Power Ring 2011 − Energy Roadmap
2050. Europejska polityka energetyczno-klimatyczna a polskie cele gospodarki
niskoemisyjnej". Sporo miejsca poświęcił wówczas na problem konieczności
poszukiwania traconych bezpowrotnie megawatów. Napisał między innymi:
„W sieci dystrybucyjnej straty wynoszą kilka terawatogodzin (ze 150 TWh produkowanych). Część tych strat to zamiana energii na ciepło w transformatorze dystrybucyjnym. Dzisiejsza technologia pozwala na zastosowanie materiałów i rozwiązań konstrukcyjnych redukujących straty własne o 280 W dla przykładowego transformatora o mocy 160 kVA.”
Przy tym prezes Gryszka napomknął zaledwie, że taki program realizuje już Polska Grupa Energetyczna. Warto w tym miejscu uzupełnić, że kryje się pod tym zamówienie ponad tysiąca unikatowych na rynku europejskim ekologicznych transformatorów rozdzielczych. W transformatorach tych zastosowana jest nowoczesna technologia rdzenia z blachy amorficznej, co przełoży się na bardzo niskie straty biegu jałowego – nawet do 50 proc. mniejsze niż w tradycyjnych rozwiązaniach. Transformatory powstają w zakładach ABB w Łodzi.
|
Fragment linii produkcyjnej
transformatorów rozdzielczych w fabryce
transformatorów ABB w Łodzi |
Ale PGE idzie dalej. W styczniu tego roku Rada Nadzorcza Polskiej Grupy Energetycznej zatwierdziła Program Poprawy Efektywności na lata 2012-2016. Dzięki niemu PGE chce rocznie zaoszczędzić ponad 1,5 mld zł. I nie jest to chyba przypadek ani skutek jakiejś zgubnej mody na „efektywność energetyczną” skoro szefowie takiej firmy potrafili zainwestować w nowe technologie, dzięki którym wyliczyli konkretne zyski, jak może uzyskać spółka. A że musi to być decyzja czysto ekonomiczna świadczy również fakt, że podobne zamówienie (1071 sztuk) złożyła w Łodzi Grupa Tauron Dystrybucja dla swoich spółek EnergiaPro i Enion. I choć najważniejszym kryterium wyboru była cena (60 proc.), to jednak ogromne znaczenie dla odbiorcy miała również wielkość strat jałowych i obciążeniowych oferowanych transformatorów, czyli innymi słowy – energooszczędność.
To musi cieszyć. Szczególnie, że mamy właśnie kolejny dowód na to, że zakazy i nakazy nigdy nie są równie skuteczne, co rachunek ekonomiczny. Straty opłaca się eliminować, jeśli tylko koszty ich wytropienia i usunięcia będą niższe niż konieczna inwestycja. A to już jest kwestia technologii i skali jej zastosowania. I jak widać technologia już jest, a skalę wypracowują sami zainteresowani.
Sławomir Dolecki
Zgadzam się, że technologia już jest a to oznacza, że jako uczestnicy rynku musimy się jej nauczyć. Mówiąc inaczej do zestawu parametrów elektrycznych i mechanicznych, które są istotne i którymi posługujemy się przy ocenie produktów i rozwiązań musimy dołożyć kolejne, opisujące ich efektywność energetyczną.
Mam wrażenie, że dzisiaj nie wszyscy jeszcze potrafimy spojrzeć na produkty z tej perspektywy.
Potrzebujemy wymiany wiedzy i doświadczeń między firmą i klientami w celu rozbudzenia świadomości w tym temacie, czego sobie i Wam życzę.
Tomasz Wolanowski - Dyrektor lokalnej Jednostki Sprzedaży Dywizje PP & PS