środa, 29 sierpnia 2012

Oswajanie odpadów

Pod koniec maja, w tonie trochę humorystycznym, podniosłem temat coraz bardziej nerwowego poszukiwania paliw alternatywnych, co skutkuje deficytem... śmieci w skali europejskiej. („U progu pierwszej wojny śmieciowej”) Ale okazuje się, że przedsiębiorcy, czyli – w przeciwieństwie do ekologów – grupa społeczna kierująca się przede wszystkim rachunkiem ekonomicznym, jest skłonna zainwestować, żeby znaleźć i wykorzystać kolejne źródła „odpadowej” energii. Znaczy wierzą, że się opłaci.

Jedna cementowania

Dobrym przykładem są tu – po raz kolejny zresztą – cementownie. Ten niezwykle energochłonny i – mówiąc delikatnie – niezbyt ekologiczny przemysł, znowu sięgnął po rozwiązania, które na zdrowy rozsądek są po prostu bez sensu. A jednak!
Cementownia Wildegg, należącej do firmy Jura Cement, wykombinowała sobie, żeby energię elektryczną pozyskiwać z ciepła, które jest efektem ubocznym procesu technologicznego i znajduje ujście standardowym kominem. Mało tego, to ciepło jest już raz wykorzystane do osuszania nieprzetworzonych materiałów, ale nawet po tym temperatura jest na tyle wysoka, by stosując odpowiednią technologię wygenerować energię.
Zaawansowane technologicznie rozwiązanie oparte jest na ORC (Organic Rankine Cycle – Obieg Organiczny Rankine’a), procesie termodynamicznym, który pozwala przekształcić ciepło w elektryczność. Bo z biznesowego punktu widzenia, dla wytwarzania energii opłacalna jest utylizacja gazów kominowych o temperaturze niewiele wyższej niż 200OC.

3,5 tysiąca domów

Całą konieczną technologię i urządzenia dostarczy ABB, które ma czas na uruchomienie nowego systemu do listopada 2013 roku. Projekt jest na tyle innowacyjny i ciekawy, że zyskał status strategicznego projektu energetycznego i jest wspierany przez Federalny Departament Energii w Szwajcarii.
Wstępnie szacuje się, że kiedy tylko system zostanie uruchomiony, koszty energii elektrycznej, pobieranej przez cementownię Wildegg, zmniejszą się o ok. 20 proc. Z ciepła odpadowego ma powstawać 14,4 tys. MWh energii elektrycznej, co można przełożyć na zużycie przez ponad 3,5 tys. gospodarstw domowych. Z niecierpliwością, i tym razem z należytą powagą, czekam na kolejne doniesienia o alternatywnych źródłach energii. Śmieci i dym z komina już zostały „oswojone”, co będzie następne?


Sławomir Dolecki