piątek, 30 marca 2012

Afrykańskie bio-paliwo

Owoc Masłosza (źródło: Wikipedia)
W poszukiwaniu kolejnych źródeł czystej energii sięgamy już tak głęboko, że rodzi się podejrzenie o sens tych poszukiwań. Otóż niedawno prezes Urzędu Regulacji Energetyki zakwalifikował kolejne paliwo do biomasy przeznaczonej na cele energetyczne.Wybór padł na... łupiny orzecha Masłosza i wytłoczyny z orzecha Masłosza.
Przyznam, że dałem się zaskoczyć. Żeby palić na skalę przemysłową łupinami orzechów to do głowy by mi nie przyszłoby chyba nigdy. Zacząłem więc poszukiwania. Niestety bezskuteczne. Poza tym, że Masłosz jest drzewem czczonym przez mieszkańców Czarnego Lądu, a zbiory owoców przebiegają zgodnie ze starym afrykańskim rytuałem zwanym Begu, to najrzetelniejsza informacja dotyczy wykorzystania go w przemyśle... kosmetycznym. Udało się też znaleźć informację, że dorosłe drzewo daje co roku 15-20 kg owoców. I nic więcej.
Nie udało mi się ustalić jaka jest produkcja roczna tego orzecha? ile w związku z tym pozostaje łupin i wytłoczyn? jaką wartość energetyczną ma ta biomasa? i ile będzie kosztował jej transport z Afryki? i czy to w ogóle ma sens?

Znalazłem natomiast inne ciekawe pytania na różnych forach energetycznych: „Ciekawe czy ktoś policzył ile energii byłoby z tego mazutu, który zużywa się do sprowadzenia tej biomasy?”, „totalna paranoja...., wozić odpad z Afryki, spalać jako biomasę, generować certyfikaty, ciekawe jaki jest ogólny bilans CO2?”. Na te pytania też nie znalazłem odpowiedzi...

Sławomir Dolecki